Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2019

Druga książka skończona.

Obraz
Oficjalnie skończyłem pisać "Basię i kota".  Zamykam wersję od autora. Zrobiona jest też wersja tekstu do składu.  Bohaterów jest w zasadzie trójka: Basia, jej młodsza siostra Marysia, i kot.  W stosunku do części pierwszej "Janka i kota", czytelnik tym razem dowie się,  dlaczego kot odwiedził Basię. Historia będzie bardziej dziewczęca, ale z męskimi akcentami.  Będzie Święty Mikołaj, smutny wujek Łukasz, popisujący się tata, płacząca mama, osoba, która być może jest kosmitą albo duchem, będzie ciągnięcie za włosy, i zaskakujący finał.  Dużo śmiechu. Kilka spraw do przegadania.  No i ten świat ma się rozszerzać...  :) wspaniałe ilustracje: Martyna Jażdżejewska 

Niemcy - Oskar und die Dame in Rosa

Obraz
Teatr otrzymał doskonałą recenzję za spektakl i słusznie, bo aktorki naprawdę świetnie były w historii. Ja robiłem ten tekst w Polsce kilka razy i znam go bardzo dobrze. Nie chciałem kopiować tego, co już zrobiłem w Polsce, więc to była fajna praca. 7 osób. Trzy od początku bardzo dobre, choć nierówne - szczególnie Oskar. Przy całej jej (grały same dziewczyny) ciężkiej pracy, ona ma największy problem w wykonywaniem zadań. Coś jest nie tak z koncentracją, albo fakt, że dźwiga najtrudniejszą rolę powoduje, że ryzykowna jest scena "zachwytu nad światem". Potem następne sceny działają i pewnie będą działały, bo środki teatralne wytwarzają napięcie.  Niesamowicie ciekawie pracowało mi się po niemiecku. Był taki moment na początku, kiedy mówiłem do dziewczyn po angielsku, i ciągle czułem, że jest jakaś granica między nami - taka granica, która niespecjalnie pozwala na stworzenie dobrej atmosfery. Dopiero następnego dnia, kiedy przeszedłem na niemiecki, zrobiło się bardzo dobrze

"Popatrz na Lusię"

Obraz
Tego samego dnia, kiedy wróciłem z Niemiec graliśmy "Popatrz na Lusię" na wojewódzkim OKR'ze w Gdyni. Sprawa o tyle ważna, że awans do Ogólnopolskiego Finału daje duże możliwości. Wygrała. I na dodatek dostała Nagrodę Publiczności. (po etapie powiatowym można było się spodziewać wszystkiego). Na dużym zmęczeniu, ale też ciągle z pozytywną energią jeszcze z Niemiec, puściliśmy spektakl. Kilka spraw do poprawy, ale nareszcie poziom przyzwoity. do poprawy: - poczatek (mam lepszy pomysl) - walenie w ścianę (lepszy pomysł) - twarze innych dzieci (jeśli brat Viktorii się zgodzi, to trzeba to przerobić, żeby twarze były w tej samem stylistyce, co Lusia). Bardzo pomógł Łukasz, ktory wierzył w spektakl. I nie poddawał się komentarzom typu, żeby zrezygnować z twarzy Viktorii podczas projekcji. Dramaturgicznie, wiedzialem, ze ja mam racje, ale jak sie gra słaby spektakl to wszystko wydaje sie "do poprawy". Napiszę więcej jutro. O niemczech. I o Lusi.

Niemcy - na gorąco!

Wczoraj dwa spektakle. Oba bardzo dobre. Przyjęte wspaniale przez niemiecką widownię. Bardzo dobrze zagrane. Długa owacja. Bardzo dużo miłych słów - między innymi, że "jeszcze nigdy tak tu nie było". Mam jeszcze kilka przemyśleń, ale na to przyjdzie pora, kiedy będę miał zdjęcia. Peter Ringeisen szczęśliwy. Myślę, że recenzja w gazetach może być bardzo dobra, ale zobaczymy. Nie zawsze odczucia widzów pokrywają się z odczuciami specjalistów.

premiera w Niemczech - ulotka

Obraz
Nasz spektakl - "Oskar und die Dame in Rosa" (marz, april) reżyseria: Peter Ringeisen, Grzegorz Szlanga Świetna, ciekawa praca. Moja pierwsza w języku niemieckim. Dziś sprawdzimy, co się sprawdza w kulturowym kontekście niemieckim, a co nie.  Przekonałem się też, co to znaczy pracować z kimś nad reżyserią. Dopełnialiśmy się. Peter pilnował też tekstu. (Technika oświetlenia - płynna, mega sprawna, po raz pierwszy czuję, że nie muszę się tym w ogóle przejmować).  Jest w spektaklu kilka błędów, których nie zdążyliśmy wyrugować z braku czasu - mieliśmy w zasadzie pięć dni, żeby stworzyć strukturę spektaklu, i zadbać o aktorów.  Dziewczęta bardzo zdyscyplinowane. Czasami kwestionują nasze wybory, ale to oznaka zaangażowania.  Wczoraj był kluczowy dzień. Ostatnie poprawki w tekście, no i sposobie grania. (Trzeba było przypomnieć, co to jest "bewusste Entscheidung").  To na pewno dla nich było trudne, bo dziś grają dwa spektakle, a ledwo mogły się

"Basia i kot" - blisko coraz bliżej...

Obraz
Najlepsze życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Książki dla Dzieci. Już w ostatniej fazie przygotowania książki "Basia i kot" mojego autorstwa, piękne ilustracje: Martyna Jażdżejewska Oto krótki fragment: Przez chwilę patrzyli na siebie nic nie mówiąc. Zwierzę wskoczyło na parapet i przyjrzało się badawczo dziewczynce.
- Hm... Okulary. Zielone oczy. Ciemne włosy. Wszystko się zgadza. No i piżamka w psy. - Ostatnie słowo kot wymówił z niesmakiem. - Dzień dobry, Basiu! - po wiedział strząsając krople deszczu. Dziewczynka podskoczyła. Chwyciła poduszkę i odruchowo rzuciła nią w kota. Niespodziewane uderzenie zachwiało nim. Oszołomiony zataczał się na parapecie, robiąc kilka kroków na jednej łapie to w lewo, to w prawo. Nieee.. bój się... jestem... po prostu... gaaadającym... - Chciał dodać „kotem”, ale zakręciło mu się w łebku. Wyglądało to przezabawnie, kiedy machał łapkami, żeby złapać równowagę. Skąd znasz moje imię? I po co przyszedłeś? - powiedziała grożąc kolejną

Stworzyć wierny obraz - mając punkt odniesienia

Obraz
Czytam o malarstwie, bo muszę popracować nad estetyką przedstawień. Zaskakuje mnie jednak jak to wszystko co czytam, ma swoje przełożenie w teatrze.  "Nie można stworzyć wiernego obrazu rzeczy, nie mając właściwego punktu odniesienia". Rozciągam to zdanie, aby dopasować je do poszukiwań "prawdy" w teatrze. Podobna teza mogłaby służyć, aby zrozumieć jak każdy z nas odbiera sztukę (tu: teatr).  Posiadanie właściwego punktu odniesienia - to znaczy rodzaj doświadczenia. Bez tego - jeśli widz nie ma zbyt otwartej głowy - łatwiej odrzucić przedstawiany obraz. Ja na przykład uwielbiam spektakle Klaty, bo podoba mi się jak on szuka formy, i jak doskonale wprowadza kontrapunkty w scenach (np. w Hamlecie, R. i G. tańczą ludowy taniec niemiecki, a w tle leci ostra muza; potem dodatkowo kontrastuje ten ostry dynamiczny obraz ze spokojem Hamleta mówiącego słynny monolog).  Myślę sobie o wszystkich skrótach, których dokonuję wobec widza, nie tłumacząc mu dlaczego tak si