Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2017

wracam.

https://www.youtube.com/watch?v=gUIYvmhk-kM jak to dla mnie wazne... ile razy bede wracal do tego.

pytania... Kazanie

Zdałem sobie dziś sprawę z tego, że bardzo mi zależy na łamaniu czwartej ściany. Dlaczego? Czy to jakieś wewnętrzne przekonanie, że nie wystarczy "scena"? Czy to jakaś inwazja z mojej strony? Wmuszanie w widza tezy spektaklu? Muszę być ostrożniejszy z tym. Spektakl zawsze powstaje wobec własnych przekonań w danym momencie. Widz jest zwierciadłem czy uczestnikiem? U Eweliny Marciniak bardzo często jest uczestnikiem. Musiałbym ją zapytać dlaczego ona tak robi. Czy też nie ma wiary w działanie 3 ścian? Jeśli o wiarę tu chodzi.  Zaraz wchodzimy w decydują fazę: po przeistoczeniu. I tu pojawia się zasadnicze pytanie o interpretację - czy wszyscy jesteśmy w tym, tego częścią? Czy jesteśmy tylko zwierciadłem, odbiorcą. Znowu skłaniam się do pierwszej odpowiedzi.  I ostatnia sprawa: jeśli jesteśmy wszyscy tego częścią... to jaką metaforę zastosować. Jakim językiem? 

these hard times will not swallow you

na samym dnie - video http://artdaily.com/?date=07/23/2017#video

Kazanie - przeistoczenie (próby kolejne)

Ostatnia próba udowodniła nam, że złapaliśmy wiatr. Jest emocjonalnie. Całe sekwencje dobrze trzymają w napięciu. Pomysł, żeby tę jednorodną historię opowiedzieć pilnując zmian napięć niekoniecznie wynikających z interpretacji jest trafiony.  Moment przeistoczenia jest silny. Trochę się go przestraszyłem. Paradoksem jest wybór muzyki, chyba siła tego momentu przeistoczenia (muzyka) jest efektem działania w totalnej kontrze.  Jeszcze dwa dni wytężonych prób w ten weekend i jesteśmy już bardzo blisko. Wyklarował się język sceny z grzechami - ważna lekcja dla mnie - jednak metaforą teatralną, a nie "rzeczywistością" potraktowane.  Dość dużo wysiłku nas to kosztuje. Ale już byśmy chcieli zacząć to pokazywać.  Rozmawiałem z Danką o scenografii i ona podpowiedziała coś bardzo ciekawego, i to akurat w tym momencie! Ewa z Raju. 

dla przyjemności

http://artdaily.com/?date=07/11/2017#video pięknie opowiada. Jego sztuka jest dla przyjemności odbiorcy.

Kazanie - próby i wnioski

Weekend spędziliśmy pracując nad Kazaniem. Jak zobaczyłem jak to wygląda po tak długiej przerwie to przez moment pomyślałem, że ten spektakl nie uda się. I że źle ustawiłem dramaturgię i w ogóle tezę tego. Szybko doszedłem do wniosku, że ten tekst zawsze będzie opowiadany. Przestrzeń jest realna. Musimy szukać rozwiązań w aktorze (a czasami w teatrze), które nie powielają się tonacyjnie i intencjonalnie. I zaczęło się powodzić. Zrobiliśmy 3/4 dość precyzyjnie. Oczywiście za dwa tygodnie to musi uleć ponownej weryfikacji na zimno, ale dużo dobrej roboty zostało wykonane. Niezły to eksperyment poza tym. Nigdy nie robiłem czegoś podobnego, pozbawionego jako takiej fabuły. Zadaniem było udramatyzować opowiadanie. Posługujemy się zasadą bardzo mocnych cięć i zmian napięciowych. Jestem bardzo ciekaw jak to zadziała na widza. Spektakl jest mocno prowokacyjny. Jest na granicy mojej wrażliwości jako odbiorca. Gdzieś mocno mi się wdziera w moje myślenie o Bogu. Błażej musi trzymać się tonacji,

Miodek - Twój śmiech mnie niepokoi

Obraz
...jak ktoś jest wielki, to jest normalny. Wspaniałe.

Samotność - próba trzecia i czwarta - wnioski

Teraz już jestem w środku tej historii. Wyklarował się dokładnie temat. W takim momencie zaczynam się zastanawiać nad przypadkiem - wyłuszczyłem Łukaszowi o czym bym chciał, żeby był ten spektakl, i dziś rano znalazłem DOKŁADNIE taki fragment, który powiela moje myśli. Do tego jest tam zdanie, które bardzo chciałem, żeby było "teraz już się można zatrzymać". "Będę żył wedle moich zasad, a wam nic do tego". Bardzo jestem ciekaw wersji scenicznej. Mam prawie wszystkie sceny wykoncypowane. Dziś dodałem scenę komentowania wyścigu - budowania napięcia.  Jutro i pojutrze: Kazanie z Błażejem. Od poniedziałku z Viktorią na scenie. 

Samotność - zadania (druga próba)

zadania: - wzmocnić kontekst kobiety (koniecznie; dlaczego opowiada to dziewczyna) - ustalić przeciwko czemu ona dokładnie się buntuje; nie ogólnie, tylko konkretnie; i DLACZEGO się buntuje przeciwko establishment; czy to bunt młodego pokolenia? na razie niejasne. - waga sprawy: postawić dokładnie konflikt w obrazie. Powrót do pytania DLACZEGO. Dobrze się nam układa już dziś historia. Dramaturgia raczej też, ale: dlaczego zabieramy widzowi ten czas? W jakim sensie to może być dla widza ważne?

Samotność - po pierwszej próbie w przestrzeni

Obraz
...nie układa mi się ta historia w głowie. Obiektywnie patrząc po prostu jeszcze nie wiem czego od tego tak naprawdę chcę. Do tego nie jasne są dla mnie pewne fragmenty. Jak czytałem książkę to wydawało mi się wszystko bardziej przejrzyste. Mamy początek. Dobry. Teatralny. Są pomysły do kilku scen. Ale o czym to robimy? To ani ja, ani Viktoria nie wie. Na razie miejmy nadzieję.  Przez moment wczoraj pomyślałem, że można by spróbować poprowadzić taki eksperyment, że ona jest w ciągłym biegu, a zegar (?) wyznacza jej przerwy i interwały, a każdy dzień zaczyna się od jej wstania z łóżka, ale na projekcji...  I tu pytanie, które sobie zawsze zadaję: jak ma się projekcja w tym spektaklu? po co ona jest?  U Kondrada już sobie odpowiedziałem na to. A tutaj... dziś próba druga. Zobaczymy czy coś się wyjaśni. Dobrze by było ustalić jakąś logiczną kolejność.  To, co ewidentnie dobre, to to, że historia mi nie jest potrzebna do chyba dość inteligentnych pomysłów. Ale to się okaże... SCE

Wietnam - próba pierwsza w przestrzeni

Próbuję się z tekstem, który sam w sobie nie ma potencjału dramatycznego, ale oderwanie tekstu od jego pierwotnego sensu skutkuje od razu pomysłami scenicznymi. Na razie szukamy tylko sensów, biorąc za temat Aleppo - jako bazę. Konrad zmaga się ze sobą i już by chciał wykonywać dobrze, i nie kuma, że się nie da od razu.  Próbę zrobiliśmy umiejscawiając akcję w dżungli i grając tą przestrzenią. Jednak jest jeszcze druga opcja - może ciekawsza - postawienie bohatera w stanie traumy powojennej i powodowanie, że wojna mu się przypomina (harmonijka, która łączy dwa światy - teraz i wtedy). Zysk jest taki, że robi się dość uniwersalnie, i to jest też wada zarazem - uniwersalnie w teatrze ergo robi się dość ogólnie - szczególnie jeśli chodzi o wybór języka teatralnego - no bo w tym przypadku trzeba iść abstrakcją - nie karabin, a np. kula albo laska. Poszukiwanie desygnatów jest ciekawe, ale nie chce wypaczyć sensu.  Ustawiliśmy sekwencję tekstu, którego jest za dużo.  Zadanie na piąte

od kilku dni

Od kilku dni powtarzam bezwiednie "tylko ze strachu". Oto źródło.  Tadeusz Kubiak Tylko ze strachu  Kochają się przytulają się Tylko ze strachu Boją się samotności Drżą jedno o drugie Tylko ze strachu Boją się śmiertelnie Czarnych cmentarzy uczuć Nie kłamią tylko wtedy gdy opowiadają sny Bo snów nie trzeba wybaczać Między obłudą kobiet a zazdrością mężczyzn Szukają czego nie ma: miłości Tylko ze strachu Tylko ze strachu przed samotnością Przepędzają od siebie jak psa Obojętność Która by ich uleczyła jak sen Oto jest cała miłość naszego pięknego wieku Po śmierci Tristana i Izoldy Romea i Julii Laury i Petrarki Beatrycze i Danta I tych wszystkich nudnych kochanków I nadzianych uczuciem gołębic Bez których bardzo często jest źle na świecie Poetom I niepoetom także Tylko ze strachu przed samotnością Ta dziewczyna słodka w szorstkiej łupinie Pomarańczowego swetra Leci ku miłości jak ćma do świecy Zdmuchnij chłopcze ten obłudny płomyk Nie funduj jej karuzeli lodów kina Mając zam

OKR monodramy - finał

wnioski:  - banał (o czym się opowiada vs przewidywalność widza; do tego dochodzi prowadzenie tematów) - nie wyciskanie oczywistych emocji: działanie podtekstem lub kontrapuktem - zmiany w procesie psychologicznym: dawanie czasu na zmianę emocji (szczególnie ważne po powstaniu spektaklu, bo mam tendencję do poganiania aktorów - a to jednak zależy w największej mierze od struktury rytmicznej) - nie wprowadzać silnych emocji dopóki nieustalimy sprawy, w którą gramy (wrażenie jest a) wymuszania na widzu reakcji a b) my, widzowie nie kumamy skąd t emocja się bierze (z jakich okoliczności) -  wyczerpywanie się konwencji: zabawa nią, możliwa zmiana - przykład złej konstrukcji: bieganie przed burzą w "Micie" - to powtórzenie nie służy spektaklowi, można by się tym zabawić - usprawiedliwienie obecności rekwizytów; dosyć oczywiste, ale jednak konstrukcja, która potrafi scalić spektakl tak, żeby był "jednorodny".  - pytanie o plastykę obrazu... i o abstrakcję..