Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Dokonania Roku - Studio

Obraz
Studio otrzymało nagrodę w kategorii impreza roku. W zasadzie to dobrze, bo to upamiętnia dla nas to najważniejsze wydarzenie - X lecie Studia. I co ważniejsze - wszyscy aktorzy brali w tym udział. Przedsięwzięcie było ogromne. Bardzo dobrze, że nagrodę odbierał Łukasz, bo on się najwięcej napracował przy tym.  A same obchody były niesamowite ze szlangowozem i improwizacjami aktorów. Będziemy za 5 lat wspominać X-lecie i fajnie, że ktoś jeszcze to zauważył.  To co przykre to fakt, że ciągle dużo hejterstwa w internecie. Temu się nie podoba, że ten dostał. Dla tamtego to śmiechu warte, inny miesza z błotem polityków... teraz się uczę (przy pracy z Błażejem),  że musi być swoista równowaga (więc w dupie), ale szkoda, że ludziom odbiera się trochę radości. Właściwie być nominowanym to już źle. My już się nauczyliśmy - Dzieło Sztuki się przypomina - i komentarz, który mi po tym pozostał w głowie, kiedy już nieanonimowy "zero" napisał, że ja będę w teatrze propagował komuni

zeby nie stracić.

http://ciekawe.org/2015/01/23/niesamowite-obrazy-pelne-iluzji-autorstwa-roberta-gonsalvesa/

Konkurs dla dzieci

Obraz
Moja córka brała udział w kolejnej edycji "Dzieciństwo Wierszem Malowane". Na początku byłem dość sceptycznie nastawiony, bo ona niczego nie czyta. Tak ubolewam nad tym. Dla niej też jest ten projekt "Czytasz Ty Czytam Ja". Znam przynajmniej jedną osobę, którą podziwiam za wiedzę i wyobraźnię "w słowie pisanym" i też ostatnio się dokształcam. Ale: wybrała sobie wiersz. I nauczyła się. Bardzo dobrze sama logizuje treść. I przy pewnej dozie lekkiego nacisku, umie też myśleć tekstem. (to ostatnie jest zaskakujące; słyszę tylu starszych recytatorów, których forma usztywnia i potem niewiele się dzieje w tekście). Nie specjalnie natomiast wyczuwa rytm. I tu prawie popełniłem błąd z własnej przeszłości. Mało brakowało, a sam bym ją zamknął w formie skostniałej na amen. Przegadałem z nią intencje, a jej głowa już się tylko bawiła tym. I autentycznie czuć było świeżość i jej dystansik do tekstu.  Dostała drugą nagrodę. I choć mnie to nie specjalnie intere

Metafora - cz.1 (podczas wykonywania) - AKTUALIZACJA

Obraz
Metafora jest przeniesieniem jednej rzeczywistości w drugą. Najbardziej "napakowanym" gatunkiem jest wiersz. Używanie metafory przysparza wykonawcy sporo problemów. Po pierwsze zrozumienie, po drugie wykonanie - to drugie łączy dwa elementy - 1. umieszczenie drugiej rzeczywistości pod metaforą 2. wiarygodność wykonania. Zacznę od tej drugiej jakości. Wiarygodność w tym przypadku polega na tym, że metafory nie można wypowiedzieć potocznie. Jest to uwaga wynikająca z logiki życia. "Wyniesienie na wierzch" metafory (zabieg ten brzmi podobnie jak cytowanie) ma  s u g e r o w a ć  drugą rzeczywistość - myśl recytatora - "co" ukrywa pod nią. Podawanie jej potocznie niczego innego nie sugeruje - jest to proza jeden do jeden (kopiująca rzeczywistość w skali jeden do jeden). Używając tego elementu skutecznie można (niestety) oszukać odbiorcę, że niby się coś tam myśli. Tworzy się wiarygodny rytm frazy. Metafora lepiej dochodzi do odbiorcy. W ogóle daje się j

Diabeł - koncepcja cz IV

"Gdyby rzeczywiście nauczano ludzi, że Adam i Ewa są odpowiedzialni za wszystkie okropności historii ludzkiej, to nieszczęsna para z pewnością byłaby przeklinana i znienawidzona w dziejach chrześcijaństwa; jednak ich wizerunek w folklorze był raczej nacechowany sympatią,.a ich postępek spotykał się z wyrozumiałością: bo i któż potrafi się zawsze opierać pokusie? Zamiast zrzucać odpowiedzialność za nasze nieszczęście na parę protoplastów, przyznajemy poprzez symbol Wygnania, że jesteśmy wyciosani z krzywego drewna (by użyć kantowskiej metafory) i że nie zasługujemy na to, by wieść beztroskie, szczęśliwe i bezczynne życie; takie wyznanie nie brzmi bodaj absurdalnie.Symbol Wygnania zawiera też niewyraźną nadzieję Powrotu do utraconego domu i ufność, że ludzkie cierpienie nie okaże się mimo wszystko daremne, że coś ważnego zostało zyskane na ludzkiej drodze krzyżowej, coś, czego nie można by osiągnąć w inny sposób. Pojęcie feliz culpa jest pośrednią antycypacją Powrotu

diabeł - koncepcja cz.3

"...sam fakt, że każdy z nas usiłuje potwierdzić i spotęgować swoje własne, odrębne a iluzoryczne istnienie. Nie wystarczy uwolnić się z niewoli ciała, aby być wolnym od zła; trzeba wyzbyć się pragnień, podtrzymujących izolację, którą sami sobie narzuciliśmy, to zaś oznacza wyzbycie się wszelkich pragnień. Jeśli, miast zaprzęgać rozum dla zaspokajania naszych potrzeb (a wysiłek to próżny, skoro wznoszą się one po nie kończącej się spirali), spróbujemy stłumić je i zdać sobie sprawę z tego, że tak świat, jak i Jaźń nasza to iluzje – możemy osiągnąć stan pełni, gdzie żadne wyimaginowane byty nie wiążą nas w naszej pozornej wyłączności i nie oddzielają od tego, co boskie". "Ziemia spopielona przez umierające słońce, wszechświat unieruchomiony na zawsze w termodynamicznej równowadze, system słoneczny kurczący się do czarnej dziury. Co się tyczy przeznaczenia ludzi: „rodzili się, cierpieli, umierali", jak to mówi najkrótsza historia świata Anatola France&#

Diabeł koncepcja - cz.2 (Usprawiedliwienie jego istnienia jako "dobrego")

Obraz
Po pierwsze: różnica między diabłem, a księdzem polega przede wszystkim na tym (w myśleniu spektaklowym), że ten drugi jest człowiekiem - ergo podlega wszelkim procesom ludzkim - ludzkim zawikłaniom i ludzkiej niedoskonałości. Ten pierwszy natomiast (zgodnie z Pismem) wykazuje się ogromną inteligencją - więcej rozumie - jest istotą oddaloną od naszych wyobrażeń - nie ma w nim nic z "horroru" (jeśli chodzi o wygląd). Te cechy - inteligencję i różnicę w pojmowaniu spróbuję przedstawić na zasadzie kontrastu - prawdziwe kazanie zaczyna się kiedy mamy diabła. On, żeby nas przekonać, że to naprawdę on przywdziewa rogi (i może ogon, albo widły), ale tylko naiwnie, żebyśmy rozpoznali go zgodnie z naszymi przyzwyczajeniami, ale wykłada on nam kim jest naprawdę i jak działa jego obecność. "Marriage of heaven and hell" Blake'a. Uniknę w ten sposób prostych rozwiązań, a będę się trzymał wstępnych założeń.  Cytaty poniżej powinny diabłu pomóc się uprawomocnić:  "D

Problemy interpretacyjne... diabeł według Kołakowskiego

Obraz
Doszliśmy z Błażejem do momentu odsłonięcia się księdza. i... tu trzeba poważnie przemyśleć sprawę... myślałem, że już znam odpowiedź, a tu niespodzianka. Teraz trzeba zrobić tak, żeby uwierzyć diabłowi. (przyszedł jako ksiądź, ale zawiódł; teraz odsłania przed nami prawdziwe oblicze). Mam nadzieję, że odpowiedź znajdę (może podpowiedź) w tym artykule o diable. Jedno wydaje mi się jasne: odsłonięcie się diabła nie czyni go postacią mocną - wręcz przeciwnie - powinien mieć atrybuty, które tylko w naszych oczach pomagają rozpoznać, że to diabeł. np. rogi święcące. Trudne to .... trudne... Pierwszy raz mam wrażenie, że tekst coś przede mną ukrywa. Wymyka mi się. Jak wtedy kiedy czytałem Kolankiewicza i musiałem czytać dwa razy, żeby skumać.

Piekło - inpsiracja

Obraz
Najmocniej działa na mnie ta droga. Gdyby tak postawić się w tej sytuacji - widzieć ten korytarz.

Diabeł - koncepcja

Obraz
W dwa dni napisaliśmy scenariusz całości (oczywiście od dwóch miesięcy pracuję nad koncepcją). Jakoś się nawzajem tak nakręcamy, że pomysłów przybywa. Z mojej strony najważniejsza decyzja to czy ma pójść w filozofię, która nie doprecyzowuje tematu teatrem, czy zrobić jak zwykle robię. Właściwie w tym zdaniu jest odpowiedź. Trzeba inaczej do tego podejść. Poza tym ten tekst jest tak "szeroki" i tak otwiera głowę. Tak paradoksalnie stawia temat, że jeśli będą (a będą) go słuchać osoby, które są silnie przekonane do swoich poglądów (jak zero na przykład), to to może wywrócić czyjś system wartości. Ewidentnie Kołakowski pobudza do myślenia. Pozostaje na końcu znak zapytania czy takie myślenie (jego) jest w ogóle możliwe.  Korci mnie, żeby umieścić 4 w trójcy - konkretnie w instalacji trójwymiarowej, która (XXI) buduje Trójcę Świętą. "On" dosiada" się.  Znaleźliśmy też rodzaj przebiegu - że językiem jest zmęczenie - wszelkie czynności wychodzą od tego, że ksi

Drugi raz - porwanie profesora Gąbki

Obraz
Pomysł na te czytania (performatywne) raczej bazuje na pójściu pod prąd - przeciwko upodobaniom widzów. Odejściu od estetyki obrazu telewizyjnego, i zaproponowaniu w zamian dzieciom (i dorosłym) uruchomienie wyobraźni. Bo po co kopiować coś co już mają na wyciągnięcie ręki. (Mam nadzieję, że będę się tego trzymać). Wierzę, że jest to szansa, żeby nasiąknąć inną jakością (niekoniecznie lepszą, ale na pewno trudniejszą, bo przestajemy słuchać; jeśli faktycznie inną, to może prowadzić do "nowego" spojrzenia widza). Z naszej strony jest to autoteliczna zabawa (masło maślane) totalna. Pozwalamy sobie na dużo. Tym razem na za dużo, ale ... Boże... było wspaniale. Bawiłem się jak nigdy na scenie. To takie przyjemne być w grupie, którą się lubi, wymieniać się energią i stwarzać sytuacje. Konstrukcja jest dobra i sztywna, ale tu (w odróżnieniu od spektakli repertuarowych) tworzymy na poczekaniu nowe rozwiązania. Jakie to pobudzające. Dzieci chyba dobrze się bawiły, choć na pewn

pauza - Aktualizacja cz.I

Obraz
Czytam o malarstwie. Sporo mi się wyklarowuje. Czytam o możliwościach odczytywania obrazu i technikach malarskich. Wszystko to odnoszę do mojej wiedzy o teatrze (porównuję). Malarstwo, jak granie na instrumencie, wymaga umiejętności typowo technicznych. Nie można o tym zapominać w procesie edukacyjnym. Piszę to w kontekście mojego artykułu, który będzie w najnowszej Scenie o tym, ze najważniejsze to mieć coś do powiedzenia. To na pewno prawda (idea sztuki). (Umiejąc już "co", tylko rozważania nad "jak" mogą poszerzyć możliwości wykonawcy). W najprostszej linii zastanawianie się nad "jak" prowadzi do możliwości stosowania większego wachlarza środków. Wśród tych spraw, tylko jedna wydaje mi się (na razie) w moim mniemaniu niezmienna - używanie pauzy. Pauza, która łamie frazę nigdy nie może być ot tak wrzucona, bo burzy komunikatywność myśli; tzn trudniej jest uchwycić intencję mówiącego. Sprawdziłem to słuchając aktorów, których uważam za wspaniałych. Ża

Belfer - dzien trzeci

Zrobilismy calosc w obrazku. materiału jest wiecej niz potrzebuje. po raz pierwszy mam wiecej materialu i mam mozlimosc dodawania lub odejmowania w zaleznosci odpotrzeb kompozycyjnych. Niektore sceny nawet w obrazku juz sa bardzo mocne albo z powodu psychologii interesujacej albo rozwiazania samego w sobie albo kontrastywnego laczenia scen. Najwiekszym problemem bedzie laczenie fragmentow. Mysle, ze tu nalezy dzialac jak w przypadku sceny Kamilii, Seby, i Lukasza. Kiedy fokus przenosi sie z Seby naLukasza, boten drugi ma reakcje na dzialanie Kamili. Zaczelismyjuzczyscic poczatek.

Belfer - praca nad spektaklem (dwa pierwsze dni)

Obraz
Jesteśmy po dwóch dniach. Praca idzie nieźle. Wczoraj się tak nakręciłem, że połowę w obrazku zrobiliśmy. Niektóre sceny są interesujące i pewnie zostaną, co do innych mam wątpliwości. Poza tym jak zaczniemy to kleić to na pewno jeszcze konstrukcja ulegnie modyfikacji. Podstawowe założenia: - jesteśmy w teatrze; nauczyciel-aktor, który musi i jego asystenci-uczniowie, którzy pomagają w opowiedzeniu tej historii. - historia jest fragmentaryczna z mnóstwem goingbacków - zostawiam to (choć korci, żeby jeszcze intensywniej poprzestawiać kolejność), (pytanie brzmi: dlaczego autor rozwija dalej te fragmentaryczne historie chociaż już wiemy, że nie belfer jest tu ofiarą - odpowiedź może też jest prosta - żeby widz został postawiony wobec dylematu kto tu ma rację; a racji nie ma nikt; zakładam, że jestem tu najbliżej bezosobowej narracji, o której rozmawiałem ze Stanisławem) - aktorzy grają przed nami różne role - materiał ma charakter prowokacyjny (ma zmusić do postawienia się po jedne

Czytasz Ty Czytam Ja - Mały Książę

Obraz
 Tym razem było trochę inaczej. Miałem takie wrażenie, że stać nas na więcej. Ja się czułem w zasadzie bardzo dobrze, ale... nie wiem... w każdym razie trzeba przeredagować tekst - skrócić. Wyrzucić opisowość i w ostatnich rozdziałach doprecyzować o co biega, bo to nie jest jasne, choć tekst o tym mówi (ale nie interpretacja). To co było wspaniałe, to Danki Wolińskiej animacje... niesamowite. Umówiliśmy się, że jeszcze nad tym popracujemy, ale to naprawdę było pobudzające. Jaką ona ma wyobraźnię niesamowitą. Tym samym spełniłem swoje marzenie o umieszczeniu Steinberga na scenie w jakiejś formie. Zrobimy to jeszcze raz za miesiąc mam nadzieję. Trzeba jednak dodać trochę pobudzenia w animacji przy końcu. Pozbyć się (niektórych) opisów. Ujednolicić interpretację. Dodać więcej teatru. Muza Janka Łangowskiego dużo lepiej się wpisywała się niż za pierwszym razem. Jego wyobraźnia też jest nieograniczona. Świetna ta muza. Niech teraz minie z tydzień i wrócę do tekstu. Wszyscy twierdz

psychologia - warsztaty - "Balladyna"

Obraz
Próbowaliśmy w ciągu trzech dni znaleźć narzędzia (posługiwać się nimi) do znalezienia postaci - ich cech definiujących charakter (od nóg postaci do frazy). Szukaliśmy zadań postaci (czyli do czego zmierzają) które determinuje sposób myślenia. To jest trochę tak, że postać mówi jedno (często niezgodnie z  pierwotną intencją tekstu lub logiką), a robi co innego. Ta niezgodność z logiką polega na szukaniu psychologii działań - wobec nadrzędnego celu postaci. Jeśli Goplana pocałuje Grabka, to odda mu się na zawsze... a więc jest to prawdopodobnie rodzaj "obrzędu" dla niej... wstrząsa nią... ergo może być oszołomiona - i tak też podawać tekst. (jej celem jest zdobyć Grabka - tzn jej wyśnione marzenie o nim - ona nie widzi w nim tym kim on jest, a więc "prostakiem".) Szukaliśmy też samoinicjatywy, żeby aktorzy umieli sami proponować. I tu się ładnie udało. Złapałem się kilka razy na gaszeniu inicjatywy, ale jak tylko zdawałem sobie sprawę, to od razu robiliśmy to, co

Ostatnie zmiany w Romeo

To znaczy te (poniżej) zmiany trzeba poddać weryfikacji z widzem.. Po tym graniu dla młodzieży zacząłem się poważnie zastanawiać czy tam w ogóle jest szansa, żeby ktokolwiek uwierzył, że on się zakochał. Oczywiście można powiedzieć, że to niedopowiedzenie jest w jakimś sensie ciekawe, ale nam obu zależało, żeby on za miłość umarł - prawdziwą. A jednak... cokolwiek by nie powiedział do Julii zawsze wpada to interpretacyjnie w wątpliwość - czy to naprawdę ta miłość. Zrozmiałem, że trzeba znaleźć gdzie indziej rozwiązanie. (Młody bardzo podobne miał przemyślenia). Zbudowaliśmy dodatkową scenę gdzie Romeo pyta "kim jestem" reagując na niedowierzanie (śmiechy) publiczności. W intymnej rozmowie ze mną on nazywa co się z nim dzieje. I myślę, że teraz to ma szansę... sprawdzimy. Tylko trzeba sprowokować granie.