Konkurs dla dzieci
Moja córka brała udział w kolejnej edycji "Dzieciństwo Wierszem Malowane". Na początku byłem dość sceptycznie nastawiony, bo ona niczego nie czyta. Tak ubolewam nad tym. Dla niej też jest ten projekt "Czytasz Ty Czytam Ja". Znam przynajmniej jedną osobę, którą podziwiam za wiedzę i wyobraźnię "w słowie pisanym" i też ostatnio się dokształcam.
Ale: wybrała sobie wiersz. I nauczyła się. Bardzo dobrze sama logizuje treść. I przy pewnej dozie lekkiego nacisku, umie też myśleć tekstem. (to ostatnie jest zaskakujące; słyszę tylu starszych recytatorów, których forma usztywnia i potem niewiele się dzieje w tekście). Nie specjalnie natomiast wyczuwa rytm.
I tu prawie popełniłem błąd z własnej przeszłości. Mało brakowało, a sam bym ją zamknął w formie skostniałej na amen. Przegadałem z nią intencje, a jej głowa już się tylko bawiła tym. I autentycznie czuć było świeżość i jej dystansik do tekstu.
Dostała drugą nagrodę. I choć mnie to nie specjalnie interesuje że ją nagrodzono (to powinna być dobra zabawa, a nie konkurs), to jej to było potrzebne, bo łazi po domu i recytuje. Ucieszyła się z nagrody i twierdzi, że chce teraz czytać.
Wiem dobrze co zrobić, żeby jeszcze lepiej mówiła ten tekst, ale trzymam się tych samych zasad, jak w przypadku moich recytatorów. Żadnego narzucania interpretacji. Langsam i stopniowo trzeba to samemu poznawać. Od logiki i zrozumienia (autora i swojego celu). Żadnych gotowych rozwiązań.
Ale prawie jej wyłożyłem jak to powinno być. Jak mnie kiedyś Henryk kilka tekstów. Nie mogłem już potem nad nimi pracować. Słyszałem jego ciągle. Poza tym jego wersja była skończoną doskonałością w moich oczach.
Komentarze
Prześlij komentarz