"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA
Napisałem posta - wszystko mi się skasowało...
Może po prostu to nie było nic sensownego.
Cwaniak nazwie to po prostu "kontrą" (tak to się nazywa w teatrze), ale ktoś ten moment zaprojektował w scenariuszu - można było to spokojnie ominąć, a jednak Ken dzięki takim rozwiązaniom jest ciągle wielowymiarowy. Imponuje mi taki język filmu/teatru.
PS. Nie jest to film dla dzieci.
Komentarze
Prześlij komentarz