Chłopak umarł.
To nie najnowsza informacja: zmarł Łukasz, dla którego zbieraliśmy kilka razy pieniądze. W ferworze działań nawet tego nie zauważyłem. Tego żałuję, że jakoś się nawet nie pożegnałem z nim.
Podczas zbierania pieniedzy usłyszałem, żebym tylko nie chciał zbawić świata, a już na pewno, żebym się nie angażował, bo będzie mi przykro jak chłopiec umrze. Nie jest mi przykro, że podjęliśmy takie działania. I będziemy dalej starać się pomagać.
Zostałem poproszony o wykład pt. "miejsce teatru alternatywnego w społeczeństwie" i podtrzymuje moje zdanie, że nie chodzi o to tylko, żeby grać i zdobywać nagrody. Chodzi o to, żeby pomagać na miarę naszych możliwości - innym instytucjom, innym ludziom.
Pamięć mnie zawodzi... czy to Ionesco wycofał się z pisania zauważając jak nikłe to ma odbicie w rzeczywistości? (czy mylę fakty).
Prawdą jest, że bardzo dużo się dzieję, i trzeba się zastanowić, czemu poświęcamy energię, a co ważniejsze jak porządnie to robimy. Ostatnio było dosyć chaotycznie - nawet z Błażejem przed finałem nie było szansy na zrobienie dokładnej próby.
Za dwa miesiące wracamy do Bon Voyage. I tym razem chciałbym porządnie przygotować się do tego.
Komentarze
Prześlij komentarz