Posty

Agent - Ostatnia prosta

Obraz
Jestem już na ostatniej prostej pisania trzeciej części Agenta Kota. "Agent Kot kontra cały świat". Na razie traktuje to jak strumień świadomości - po prostu piszę. Kiedy skończę całość (estymuje, że za tydzień), dopiero wtedy zacznę dokonywać poprawek.  Dość długo trwało zanim wpadłem na "właściwy" koncept, ale kiedy już mi się to ułożyło w głowie, to idzie to bardzo sprawnie.  Jak zwykle najlepsze historie piszę, kiedy jest ona mi bliska. Opowiadanie wchodzi na inny poziom abstrakcji. Najgorzej natomiast, kiedy włącza mi się "edukator", ale na szczęście to już się wydarza rzadko.  Wymyśliłem wczoraj finał. Po prostu sam "przyszedł" do mnie. Powiedział "dzień dobry, Grzegorz, dlaczego wcześniej na mnie nie wpadłeś!". A wydaje się to takie oczywiste, że właśnie tak powinna się zakończyć trylogia o Agencie Kocie.  Kiedy pisałem Basię, nie myślałem o tym, żeby to była dobra książka. Przy tej części zależy mi bardzo, i nie wiem, czy to się

Trzecia część

Obraz
Bardzo sprawnie idzie mi pisanie trzeciej części "Agenta Kota". Już dwa razy podchodziłem do pisania tej części - nieskutecznie (choć napisałem kilka rozdziałów). Pisałem zupełnie innym stylem niż wcześniej. Nic mi się nie podobało.  Teraz idzie mi to zdecydowanie lepiej z jednej prostej przyczyny - robię to dokładnie tak samo jak tworzę scenatriusz teatralny. Robię proste notatki, dotyczące fabuły - zapisuję pojedyncze frazy, które przychodzą mi od razu do głowy. Buduję mentalny obraz całości. Sprawdzam czy to jest a) ciekawe b)konsekwentne.  Skończyłem rozdział 4 - czyli prawie połowę. Ale już teraz idzie "gładko". Kwestii językowych kontra moich ambicji nie przeskoczę - trzeba po prostu pisać. Niech inni oceniają. (Tak samo zresztą myślę o teatrze).  Widziałem kiedyś Piotra podczas komponowania muzyki (wszedłem do jego gabinetu), zobaczyłem go z zamkniętymi oczami, jakby w transie. Mam dokładnie tak samo z pisaniem. Nie ma mnie dla niczego innego - jestem całkowi

Blaski i cienie - Narodowo 2024

Obraz
7 września odbyła się premiera naszego (Projekt41) Narodowego Czytania. W tym roku prezydent zaproponował "Kordiana".  Bez przeczytania książki de novo zacząłem pracować nad pierwszą wersją scenariusza, ale chciałem być mądrzejszy niż autor. Usłyszałem dopiero co zrobiłem z tekstem na pierwszej próbie. I trzeba było uczciwie przyznać, że ta manipulacja znaczeniem (na wzór "Dziadów" Nekrosiusa - odwrócenia znaczeń) była zupełnie pozbawiona sensu.  Zazwyczaj umiem się przed sobą przyznać, że to było idiotyczne - wyśmiewanie młodości Kordiana w "taki sposób" (mnie już o to w jaki) - tym razem jednak dopiero w nocy zaczęło do mnie dochodzić, że trzeba scenariusz napisać na nowo - i to całkowicie na nowo.  Druga próba - po 7 dniach pracy nad drugą (w zasadzie trzecią wersją) była już dużo lepsza. Na ucho było to niegłupie. A i młodość Kordiana (Mikołaj Skrzypczak) grała na korzyść inscenizacji - z jednej strony jego żarliwość, z drugiej młodzieńcze nieokrzesani

Narodowa Próba

 .... Jak mnie chmura na powrót do kraju zaniesie, opiszę. Jest co opisywać. To nagranie z próby - podobno 8.5 tys. wyświetleń. 

Narodowo...

Obraz
 Tu będziemy! Będzie ognisko... klimacik... zachód słońca.  Ale.... tu też będziemy: klasycznie - Stary Rynek - zaproszeni goście. Zatrzymujący się przechodnie. 

coś miłego...

Obraz
Czasami zdarza się na chwilę zaczepić o ogon komety i spotkać kogoś, kto potrafi docenić drugiego człowieka (choć wcale nie musi).  Zdarzyło się to po drugim dniu Nocy Operetkowych. Żona pana Macieja Niesiołowskiego zapytała mnie czy "się podobało". Jej mąż akurat przechodził obok. Powiedziałem, że po takich koncertach warto chwilę pomilczeć (w skrócie). On się zatrzymał - w półświetle przyjrzał się mojej twarzy - zbliżył się do mnie - ta cisza trwała jakieś 30 sek. I zapytał, czy ja te odpowiedź sobie wcześniej przygotowałem. Troszkę zgłupiałem. Powiedziałem, że nie. On się uśmiechnął. I powiedział, że musi to sobie zapamiętać. Miło. Bardzo miło. Gdyby tylko wiedział, jak ja go od lat podziwiam (jako dzieciak oglądałem wszystkie jego koncerty). Usłyszeć coś takiego od takiego człowieka sztuki, naprawdę to miłe. Są wielcy ludzie pełni skromności, którzy dodatkowo potrafią uszanować "inne".  

Potrzeba słowa - Skrzypek na dachu (2)

Obraz
Jeszcze jedna - choć bardzo uniwersalna historia - zaczyna być zapomniana.  W małej wiosce społeczność żydowska żyje swoimi codziennymi rytuałami - większość (bo nawet te "zwyczajne" są wykonywane w imię Boga) wywodzi się ze słowa, które jest osią konstrukcyjną i clue całego filmu - tradycja.  Tradycja, która jest ortodoksyjnie przestrzegana, i zostanie poddana próbie. Tewie - mleczarz - ma pięcioro dzieci, w tym trzy dorastające córki, które zgodnie z tradycją trzeba będzie wydać za mąż. Jednak  zgodnie z tradycją, dziewczęta muszą (powinny) być wyswatane. I tu zaczynają się mnożyć problemy.  Ten konflikt Bóg, rodzina, i obowiązki wynikające z obu (konfliktowe, (niemal) wykluczające się w tym filmie) to wspaniale opowiedziane nieoczywisty storytelling . Dodatkowo: słowa - które padają w tym filmie, to w zasadzie w każdej jego minucie rodzaj pozbawionej patosu poezji - nie sensu stricto - tylko jest w tej niewielkiej ilości słów jakieś poruszające piękno.  Istnieje doskonały