Posty

Polska - Francja, Muzyka - Teatr

Obraz
Miałem prowadzić rozmowę z Maestro Maksymiukiem, ale nie mógł przyjechać. Na ostatnią chwilę dowiedziałem się, że rozmowę będę przeprowadzał z prof. Elżbietą Karaś-Krasztel. Okazją był koncert w ramach dni polsko-francuskich.  Odradzałem organizatorom swoją osobę do prowadzenia podobnych rozmów, ale ostatecznie "pewnym" osobom nie odmawiam.  Tak zwany "sukces" tej rozmowy zawdzięczam przypadkowi. Mogło to pójść w zupełnie inną stronę. Ale: o sztuce to ja generalnie (chyba) umiem rozmawiać. Zadałem sobie przed rozmową pytanie, co byłoby ciekawe; żeby uniknąć rozmów "o Chopinie" - tylko wejść głębiej w materię sztuki.  Jednak dwukrotnie zbladłem podczas rozmowy: raz na początku, kiedy zacząłem czytać biografię p.Elżbiety, a ona wbiegła na scenę, i powiedziała, żebym tego nie robił, bo ona "chce grać". Usztywniło mnie to, ale za chwilę odpuściło - w tym momencie zdałem sobie sprawę, że rozmawiam z osobą nieprzewidywalną. Kleiła nam się rozmowa. Pani

Charytatywnie. Sensownie. I na spokojnie.

Obraz
To, że trzeba robić tyle dobrego, ile się da - nie mam wątpliwości. Skoro mamy taki zespół, który rozumie potrzebę działania, to po prostu działajmy. Mi też daje to siłę. Sporo było już tego działania.  Tydzień temu zagraliśmy "Komu Piosenkę". Spektakl był (moim zdaniem) wyjątkowo udany - z jednej przyczyny - rozwija się to w aktorze (i nie idzie w złą stronę).  Ja już (prawie) nie ingeruję. Zapytałem aktorów o jedną rzecz - "czego chcesz od swojej roli i od siebie dziś". I faktycznie widziałem (słyszałem) poszukiwania prawdy w emocjach.  Dużym zaskoczeniem okazała się nowa Szuja. Na próbach poszukiwała siebie w tym. Ja tak naprawdę niewiele zrobiłem - podałem jej tylko przebieg dramaturgiczny, ona dopełniła resztę doskonale. Na tyle doskonale, że (uwaga!) przy brawach widownia krzyczała "SZUJA SZUJA". (Ze sceny skomentowałem, że to negatywne słowo, jeszcze nigdy nie miało tak pozytywnego wydźwięku).  Było naprawdę ciekawie. Trzeba to pokazywać jeszcze. Al

Agent - Ostatnia prosta

Obraz
Jestem już na ostatniej prostej pisania trzeciej części Agenta Kota. "Agent Kot kontra cały świat". Na razie traktuje to jak strumień świadomości - po prostu piszę. Kiedy skończę całość (estymuje, że za tydzień), dopiero wtedy zacznę dokonywać poprawek.  Dość długo trwało zanim wpadłem na "właściwy" koncept, ale kiedy już mi się to ułożyło w głowie, to idzie to bardzo sprawnie.  Jak zwykle najlepsze historie piszę, kiedy jest ona mi bliska. Opowiadanie wchodzi na inny poziom abstrakcji. Najgorzej natomiast, kiedy włącza mi się "edukator", ale na szczęście to już się wydarza rzadko.  Wymyśliłem wczoraj finał. Po prostu sam "przyszedł" do mnie. Powiedział "dzień dobry, Grzegorz, dlaczego wcześniej na mnie nie wpadłeś!". A wydaje się to takie oczywiste, że właśnie tak powinna się zakończyć trylogia o Agencie Kocie.  Kiedy pisałem Basię, nie myślałem o tym, żeby to była dobra książka. Przy tej części zależy mi bardzo, i nie wiem, czy to się

Trzecia część

Obraz
Bardzo sprawnie idzie mi pisanie trzeciej części "Agenta Kota". Już dwa razy podchodziłem do pisania tej części - nieskutecznie (choć napisałem kilka rozdziałów). Pisałem zupełnie innym stylem niż wcześniej. Nic mi się nie podobało.  Teraz idzie mi to zdecydowanie lepiej z jednej prostej przyczyny - robię to dokładnie tak samo jak tworzę scenatriusz teatralny. Robię proste notatki, dotyczące fabuły - zapisuję pojedyncze frazy, które przychodzą mi od razu do głowy. Buduję mentalny obraz całości. Sprawdzam czy to jest a) ciekawe b)konsekwentne.  Skończyłem rozdział 4 - czyli prawie połowę. Ale już teraz idzie "gładko". Kwestii językowych kontra moich ambicji nie przeskoczę - trzeba po prostu pisać. Niech inni oceniają. (Tak samo zresztą myślę o teatrze).  Widziałem kiedyś Piotra podczas komponowania muzyki (wszedłem do jego gabinetu), zobaczyłem go z zamkniętymi oczami, jakby w transie. Mam dokładnie tak samo z pisaniem. Nie ma mnie dla niczego innego - jestem całkowi

Blaski i cienie - Narodowo 2024

Obraz
7 września odbyła się premiera naszego (Projekt41) Narodowego Czytania. W tym roku prezydent zaproponował "Kordiana".  Bez przeczytania książki de novo zacząłem pracować nad pierwszą wersją scenariusza, ale chciałem być mądrzejszy niż autor. Usłyszałem dopiero co zrobiłem z tekstem na pierwszej próbie. I trzeba było uczciwie przyznać, że ta manipulacja znaczeniem (na wzór "Dziadów" Nekrosiusa - odwrócenia znaczeń) była zupełnie pozbawiona sensu.  Zazwyczaj umiem się przed sobą przyznać, że to było idiotyczne - wyśmiewanie młodości Kordiana w "taki sposób" (mnie już o to w jaki) - tym razem jednak dopiero w nocy zaczęło do mnie dochodzić, że trzeba scenariusz napisać na nowo - i to całkowicie na nowo.  Druga próba - po 7 dniach pracy nad drugą (w zasadzie trzecią wersją) była już dużo lepsza. Na ucho było to niegłupie. A i młodość Kordiana (Mikołaj Skrzypczak) grała na korzyść inscenizacji - z jednej strony jego żarliwość, z drugiej młodzieńcze nieokrzesani

Narodowa Próba

 .... Jak mnie chmura na powrót do kraju zaniesie, opiszę. Jest co opisywać. To nagranie z próby - podobno 8.5 tys. wyświetleń. 

Narodowo...

Obraz
 Tu będziemy! Będzie ognisko... klimacik... zachód słońca.  Ale.... tu też będziemy: klasycznie - Stary Rynek - zaproszeni goście. Zatrzymujący się przechodnie.