Idzie nowe...
Musiałem sobie zadać pytanie: w co zainwestować energię prywatnie i zawodowo, (jak i w Projekcie 41).
Prywatnie wiem, że trzeba sfinalizować certyfikatem swoją znajomość niemieckiego - ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zostałem sklasyfikowany na C1. To na pewno dlatego, że bardzo dużo czytam w tym języku. O gramatyce mam mgliste pojęcie... co niestety przekłada się na mój brak precyzji w mówieniu. Ale to nic. Trzeba nauczyć się też gramatyki. Tak zrobiłem w jeż. angielskim kiedy miałem 18 lat (zmusił mnie do tego mój nauczyciel w liceum Marek Pruski).
W Projekcie 41 - prawda jest taka, że trzeba pracować nad projektami, które a) będzie można grać wszędzie i wiele razy b) nad którymi będzie można pracować w grupach. Zebranie całego zespołu na próbę robi się zaskakująco trudne. Zdaje sobie sprawę, że kiedy ja odwołuję próbę, tworzy to pewnego rodzaju precedens i rozluźnia zespół. Teraz postaram się trzymać w poniedziałków.
Cele są ambitne. Na razie nie zdradzam. Jestem w dobrej formie (teraz) i korzystam z tego, żeby wypracować jak najwięcej.
PS. Mialem rację - najsłabszym elementem "Hemara" byłem ja. I w jeszcze jednej rzeczy miałem rację "tyle ile wysiłku włożysz, taki masz efekt" - włożyłem za mało wysiłku.
Swoją drogą już mnie tak dawno nie odcięło pamięciowo. Ale nie katowałem się, że mi nie wyszło. Wyjdzie następnym razem.
Komentarze
Prześlij komentarz