Europa.

Kiedy miałem lat 20 (i w górę) przeczytałem masę książek, które pomimo tęgo, że byłem jednym z 30 najlepszych maturzystów woj. pomorskiego, umknęły mi. O niektórych nigdy nie słyszałem. Sprowokował mnie do tego fakt, że mój Mistrz mówił mi o literaturze, o której nie miałem pojęcia. I tak przeczytałem "wszystkich noblistów", książki historyczne, dokumenty, Arystotelesa, Platona, filozofów okresu późniejszego, którzy mnie zaciekawili (Pascala, Schopenhauera, Diderota). I...

Niewiele z tego pamiętam... 

Ergo: czytam Europę Davisa po raz kolejny. Tym razem dzięki internetowi wszystko, co do czego nie mam pewności, sprawdzam (np. Onomastyka - nigdy chyba nie sprawdziłem co to znaczy; albo gdzie dokładnie położona była Troja, którą później odkrył Heinrich Schliemann - jego książkę też czytałem mając 20-kilka lat). Dużą przyjemność sprawia mi powrót do takiej inwestycji we własną wiedzę. 

Oczywiście równocześnie czytam "głupoty" w stylu Gwiezdych Wojen - ale to czytam z kolei po niemiecku, żeby... mieć dwa w jednym: edukację, i przyjemność - uwielbiam Gwiezdne Wojny. 

Po przeczytaniu historii USA - fascynującej - autorstwa Jill Leppore. Na celowniku mam historię Afryki. 

PS. Davies arcyciekawie opowiada o ekologii - choć książka powstała już jakiś czas temu. Między innymi: zostawiam to dla tych, którzy być może przeczytają: Napoleon (być może) zmarł z powodu "ekologii" (arszenik w tkaninie).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

Chodzi mi po głowie...