My w bibliotece plus śpiew
Wczoraj byliśmy z Piotrem R. w bibliotece - byliśmy zaproszeni do ich projektu "znani ludzie w bibliotece". Żadni z nas znani ludzie, ale przyjęliśmy zaproszenie - i postawiliśmy sobie za zadanie, żeby było intensywnie i kreatywnie - i zgoła nieoczekiwanie - żeby w bibliotece działać zupełnie inaczej niż biblioteka normalnie funkcjonuje.
Oczywiście nie wszystkie "dzikie" pomysły były dobre, ale przynajmniej było zabawnie. (to znaczy my się dobrze bawiliśmy - czy inni - śmiem wątpić ;) ). Takie akcje są mi czasami potrzebne - żeby wyjść trochę poza (dość jednak chyba) sztywne ramy własnego ja.
W sobotę debiutuję śpiewanym kawałkiem - codziennie robię rozgrzewkę, prześpiewuję swój kawałek. Śpiewanie to inna para kaloszy - tego nie da się załatwić zaangażowaniem. Tu potrzebna jest świadoma technika... i po kilku miesiącach zgłębiania tematu, coś już mi świta. (choć jeszcze długaaaa droga, ale za to jakie to rozwojowe).
To, co zauważyłem to to, że głos mam lepszy kiedy mówię. (Schudłem 5 kg, więc to też może mieć wpływ.)
Komentarze
Prześlij komentarz