Hemar i co dalej?
Jesteśmy po rozmowie z Jankiem - doszliśmy do tego, co należy skrócić, rozegrać inaczej. Spostrzeżenia mamy podobne, choć Janek ma dużo głębsze jeśli chodzi o muzykę, a ja odczuwam jeszcze pewne detale, które zrobią robotę.
Ale to się uda!
Ponieważ, bez zapowiedzi i finału, koncert trwa 54 minuty - to przydałby się jeszcze jeden kawałek - optuję za tym:
Trzeba wzmocnić obecność dziewczyny, którą wstawiłem na próbę przed - dać jej zadanie, i sprawić, żeby poczuła się komfortowo. Dostałem "z zewnątrz" informację, że to za trudno dla niej piosenka, ale Janek mówi, że to po prostu stres. I przecież słyszałem jej wykonanie na próbach, i było świetnie. To raczej moja wina, że uznałem, że śpiewa, to sobie poradzi. (A konstrukcja spektaklu jest prosta). Ale to jednak tak nie działa, każdy musi się poczuć - jak Piotr Czapiewski chociażby (który "nie śpiewa").
Co do projekcji - skrócimy pierwszą - i przemyślimy, czy może nie dać jeszcze innych kawałków, żeby prześledzić rozwój muzyki.
Jest dużo czasu do 19 stycznia.
Wracamy też do koncertu "Kleksy", który 4 grudnia zagramy w Chojnicach, a 6 grudnia w Tucholi.
Komentarze
Prześlij komentarz