Francja, Portugalia, Norwegia, Polska


W ramach projektu Erasmus+, wpisując warsztaty w Międzynarodowy Tydzień Teatru, przeprowadziliśmy 12 godzin z Piotrem Rutkowskim warsztaty teatralne. Ostatni raz te warsztaty zakończyły się tym, że w Niemczech zagraliśmy spektakl, prowadziłem warsztaty z nauczycielami, i ostatecznie zrobiliśmy spektakl, który w Niemczech dostał owację na stojąco. I zasłużenie - to była bardzo uczciwa dobra praca. 

Ukierunkowywałem warsztat na ich samodzielność, rozpoznanie materii teatru, starając się, żeby przy tym było atrakcyjnie. To nie byli ludzie w żaden sposób "umoczeni" w teatrze, więc trzeba było zacząć z nimi od początku. 

Ostatni dzień (z trzech) spędziliśmy tworząc 5 etiud teatralnych - sami je napisali, wymyślili fabułę, znaleźli muzykę, musieli zastanowić się nad sensem, i odpowiedzieć na pytanie "co jest w tym ciekawego". 

Ciagle dużo mnie kosztują takie warsztaty - nie umiem ich robić bez spalania się. To źle. Byłem na setkach warsztatów w Polsce - większość ludzi umie robić spokojnie, a we mnie włącza się moja nadekspresyjna natura. 

Młodzież była bardzo różna, ale ciekawa. Najchłodniejsze, ale jednocześnie najciekawsze wrażenie wywarli na mnie Norwegowie. Francuzi - bardzo wycofani (poza jedną osobą), ale ich opiekun wyjaśnił mi, że oni są spadkobiercami tradycji niewolniczej (oni byli nie z main landu, tylko z wyspy, która administracyjnie należy do Francji) 

Co do samych etiud - to trudno być zadowolonym. Gdybym miał jeszcze kilka godzin, to bym to wyczyścił. Postawiliśmy na sprawność aktorską, i inwencję własną. Tendencje były takie, żeby grać tyłem, wycofywać się, ale ogólne ich założenia udało się spełnić. 

I teraz dla mnie najfajniejsze: Wyczuwalny był w powietrzu ich stres przed wystąpieniem, co utożsamiam z ogromnym zaangażowaniem (tak było). Nawet osoby, które były reżyserami, miały wypisany stres na twarzy. Chciałem powiedzieć "welcome to my world". 

Tego samego dnia graliśmy "Czego dusza zapragnie" - byłem już wypruty. Nie podobało mi się za bardzo, co oznacza, że idzie to w swoją stronę. Jak każdy spektakl. 

Za chwilę gramy znowu - trzeba to ukierunkować znowu - nie same sensy, ale granie aktorów. Ale jestem w dobrym stanie, i umiem im pomóc. Zresztą to się okaże. "Myśleć będę pozytywnie". 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia