Scena najważniejsza dla mnie - "czego dusza zapragnie"

Dla mnie. To scena Piotra Cieślińskiego. Kiedy nad nią pracowaliśmy, najbardziej podobał mi się jego autentyzm. On dobrze rozumie, co tam gra. Poza tym ma świetny zasięg tonacyjny. 

Szukałem z nim dość długo wehikułu, który by uniósł taką myśl: "proszę oddać mi moje prawdziwe życie". Na początku robiliśmy to na serio. W końcu przy którymś podejściu, doszło do mnie, że to są tylko mrzonki, i znalazła się magiczna różdżka. Ta scena działa na mnie sentymentalnie, bardzo dobrze znaczeniowo, i uwielbiam Piotra w niej. 

Świadomie użyłem takiego języka, który jest z pogranicza kiczu - nie dlatego, że uznałem to za "dobre" w teatrze - tylko żeby walczyć z własną tendencją do sentymentalizmu.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia