Helmut Newton - aktualizacja


Większość słyszała to nazwisko. Obejrzałem dziś dokument o nim - bardzo ciekawy.
Jedno co chciałbym, żeby mi nie uciekło to to, że same kobiety wypowiadają się na jego temat - to ważne w kontekście jego sztuki. (Swoją drogą słowa, którego nienawidził). 

I może ostatnia dziś uwaga: to dokument po jego śmierci, co dodatkowo go "usprawiedliwia" jeśli ktoś miał wątpliwości, co do jego zdjęć. Dziś - przy takiej wrażliwości ludzi - on (moim zdaniem) mógłby zostać "cancelled" (culture). 

Jest to jednak niesamowity obraz o wolności artysty i jego ciekawych poszukiwań formalnych - nietypowych zestawieniach. 

I może też o tym, że sztuka pochłonęła jego życie do tego stopnia, że żona na łożu śmierci zrobiła mu ostatnie zdjęcie. To bardzo... hm... symptomatyczne - że nie mogło się obyć bez zdjęcia; nawet w tak intymnej chwili. 

Widziałem jego zdjęcia kiedyś - nie zrobiły na mnie tak dużego wrażenia jak po obejrzeniu tego dokumentu - podczas oglądania widziałem (i słyszałem) jak artysta ustawia swoje modelki i na filmie na własne oczy doświadczałem jak zmienia się wyraz tych zdjęć wraz z jego uwagami (dodam od siebie: emocjonalny wyraz). Ergo: nie ma w tym przypadku, jest bardzo sprawne oko, i wyczucie. (Wiem, że nie chodzi o same oko tylko o wyczucie właśnie). 

Podobna sytuacja spotkała mnie kiedyś w Szczecinie, kiedy oglądałem spektakl Anny Augustynowicz. Moje myśli błądziły gdzieś, szukały skojarzeń podczas oglądania jej spektaklu. Dopiero po spektaklu, na spotkaniu z nią, zrozumiałem, że to jest właśnie jej celowy styl (ona tak o nim opowiada) - dać czas widzowi, niech jego głowa powędruje w jakieś ciekawe rejony. A więc to co uznałem za wadę, w gruncie rzeczy może być zaletą, tylko trzeba znać ten jej specyficzny kod - i posługiwać się nim podczas oglądania. 

No i ta wyczuwalna wolność - "nic nie muszę" - "szukam dla siebie" - "w pełnej wolności z radością na twarzy".

Ostatnia część filmu trochę mnie zmęczyła, ale chyba nie dało się tego zmontować inaczej, bo jego życie przedstawione jest chronologicznie, i być może nie było już "innego" materiału - następuje pewna repetetywność scen wywiadów w którymś momencie - JEDNAK: padają tam piękne słowa, są piękne sceny w całości filmu. Każdy aspirujący do miana artysty mógłby to obejrzeć dla siebie. Daje nadzieję, że "ten poziom" (myślenia) jest możliwy. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia