Wymiana Doświadczeń - trzy teatry
Wieczór zaliczam do udanych.
"Antygona" pięknie się obroniła. Nastrojem. Aktorstwem. I bardzo sprawną kompozycją. Piękne obrazy się stworzyły. Ania powiedziała mi, że ten spektakl jakoś ją nie kręci. Ja uważam, że jest to jej najlepsza rzecz. Aż szkoda, że te dziewczyny już idą do liceum. W każdym razie Ania się niesamowicie rozwinęła. To niesamowite jak te teatru u nas się rozkręcają.
"Pif Paf"'owi brakuje precyzji w przejściach pomiędzy scenami, ale oni się naprawdę starają i wszystko robią sami. Poza tym jest to młoda formacja, i będą obrastali w doświadczenie. Jakub tam ładnie gra, ciekawa wydaje mi się "dziewczyna Josha", a p.Hubert na pewno myśli na scenie i słyszy partnerów. Aga (która pracuje przecież też ze mną) jest za słaba i za bardzo informacyjna. (choć jej potencjał wydaje mi się ogromny).
"Heysel" już mnie jakoś nie rusza. Niby wszystko jest w porządku, ale spektakl już chyba się nie rozwinie dalej. Ciekawe może było to, że ten zarzut, który usłyszałem w Grudziądzu, że spektakl "wyciska" z widza emocje, u nas chyba zupełnie się nie sprawdza. Spektakl spokojnie prowadzi tę historię. Ładnie zostawia czas na refleksje i (może) myśli około tematu.
Myślę, że ten spektakl swoje już zrobił. Trzeba szukać dla niego przestrzeni, dla których był projektowany. Edukacji głównie. Tak jak powiedział mi komendant w Łodzi - to pokolenie chyba jest stracone, ale następne ma szanse odbić się od "takich" zachowań przez takie akcje.
Aktorsko ogólnie dobrze. Równo. Świetna mocna scena z dziennikarką. I dobrze, że dramaturgicznie ta scena jest mocna. (Paulina ma teraz przed sobą rolę "życia" jako Guślarka w Śmierci; bardzo to trudne, ale ona daje radę już; w ogóle ta "Śmierć" jakoś "sama" się tworzy. Bardzo mocne obrazy się tworzą).