Bądź ze mną. Biesowice. ODKRYCIA. WAŻNE

po spektaklu takim sobie, bez tragedii, ale niskie stany stanów średnich, doszliśmy do wniosków w sprawie gry Łukasza: partnerstwo, bez wymyślania - wybór nastroju i tym się kierowanie, ale też doszedłem do wniosku, że SCENY bywają pozbawione wyraźnego ZADANIA, i wtedy zawsze są słabsze - tzn kiedy aktorowi "nic nie przeszkadza" (albo inaczej mówiąc nic nie robi) jest większe prawdopodobieństwo, że nie uda się złapać prawdziwej emocji. Sprawdzę to sobie niebawem. Jak zwykle obudziłem się rano, i znalazłem rozwiązanie.
Teraz tylko implementować. (ale też sprawdzę na innych spektaklach). 
PS. Był z nami Henryk, który przedstawienie bardzo chwalił. Podejrzane. Już dawno nie słyszałem tego w odniesieniu do moich spektakli. 
zdj. Danuta Wolińska

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia