Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2025

Idzie nowe...

Obraz
Musiałem sobie zadać pytanie: w co zainwestować energię prywatnie i zawodowo, (jak i w Projekcie 41).  Prywatnie wiem, że trzeba sfinalizować certyfikatem swoją znajomość niemieckiego - ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zostałem sklasyfikowany na C1. To na pewno dlatego, że bardzo dużo czytam w tym języku. O gramatyce mam mgliste pojęcie... co niestety przekłada się na mój brak precyzji w mówieniu. Ale to nic. Trzeba nauczyć się też gramatyki. Tak zrobiłem w jeż. angielskim kiedy miałem 18 lat (zmusił mnie do tego mój nauczyciel w liceum Marek Pruski).  W Projekcie 41 - prawda jest taka, że trzeba pracować nad projektami, które a) będzie można grać wszędzie i wiele razy b) nad którymi będzie można pracować w grupach. Zebranie całego zespołu na próbę robi się zaskakująco trudne. Zdaje sobie sprawę, że kiedy ja odwołuję próbę, tworzy to pewnego rodzaju precedens i rozluźnia zespół. Teraz postaram się trzymać w poniedziałków.  Cele są ambitne. Na razie nie zdradzam. Jestem w d...

Tyle ile wysiłku włożysz, taki będziesz miał efekt.

Obraz
To jest stara prawda, której trzymam się od dawna. I sprawdza mi się to (prawie) w 100 procentach. Na efekt składa się wiele czynników naturalnie. I poza wymiernymi - czyli przygotowaniem reżysera do pracy nad spektaklem (u mnie kilka miesięcy), poprzez pracę własną aktora (choćby myślenie o tym), do samego premierowego pokazu - są też sprawy niewymierne:  Do nich należy brak pomysłu. Nie na całość. Bo jak się nie ma wiążącego wyjściowego pomysłu na całość - to spektakl nigdy nie nabierze sensownego kształtu. Brak pomysłu na pojedyncze sceny natomiast - to już inna sprawa - czasami po prostu nie ma i kropka. Ja się aktorom (może niesłusznie) przyznaję otwarcie, że "nie wiem", albo "jeszcze nie wiem". Czasami "w tygodniu" przychodzi do mnie ciekawe rozwiązanie (tylko o takich mówię - nie o tautologiach, lub oczywistościach nie motywujących widza), a czasami męczę się strasznie - i nic. I w porządku... choć w momencie kiedy napisałem te ostatnie słowa, od ra...

Trzech Króli!

Obraz
Napisałem scenariusz na 6 stycznia, wzorując się na rytmie Schillera - ale każdy tekst jest przeze mnie napisany. Czy to dobrze, nie wiem, ale to było ciekawe wyzwanie (tekstowo-rytmiczne).  Idea jest jednak inna - nie chodzi o "pokazywanie" ludziom czegokolwiek - tylko o autentyczne klimatyczne wspólne śpiewanie.  Jak zgrany mamy zespół - o tym świadczy tempo pracy - w zasadzie w dwie próby zrobiliśmy zarys całości. Nikt już nie zadaje mi zbędnych pytań. Ja nie wtrącam się w zbędne komentarze, co do spraw, które aktorzy muszą sobie ustawić między sobą. Jesteśmy skoncentrowani na efekcie. Ja robię komentarz do nagranej próby - tym samym praca idzie jeszcze szybciej. Dramaturgicznie jestem zadowolony. Daria jak zwykle świetnie wymyśliła "skrótowe" kostiumy.  Mam nadzieje, że uda się stworzyć klimat. Zobaczymy.  Zdjęcie z wczorajszej przymiarki kostiumów.  Zadaje sobie jeszcze pytanie: co do możliwości wzruszenia kolędami. Tu dość duży nacisk jest na Martynę. ...