Ten film mnie poraził. Muszę doczytać jaka była motywacja twórców - czy oni "tak" autentycznie myślą. Na ten moment wszystkim polecam, i zaryzykuję stwierdzenie, że teza tego filmu jest słuszna. Dokładnie "to" powiedziałem ostatnio Łukaszowi, kiedy rozmawialiśmy o teatrze. Film jest złożoną (ale wprost) wiwisekcją postaw potencjalnych widzów - wszystko przez pryzmat gotowania, traktowanego jako formę sztuki. Takie same mechanizmy zachodzą w innych jej dziedzinach. Zawsze znajdzie się "najmądrzejszy", który sam nic ciekawego nie zrobił; będzie krytyk, który patrzy zupełnie inaczej (zdarzyło się nam takie spotkanie - bardzo pozytywne zresztą - wiele nam wyjaśniło: różnice w postrzeganiu); będzie artysta nastawiony na pieniądze (ale szczery w tym swoim podejściu), ostatecznie będzie wypalony artysta, który najpiękniejsze chwile "w sztuce" spędził robiąc hamburgery, wcale niewyszukane dania. Do czego to może doprowadzić? Odpowiedź w filmie jest jed...