Spektakle idące własną drogą

Wczoraj odbył się powiatowy etap OKR'u u nas. Ja pokazywałem "Popatrz na Lusię". Spektakl, tak jak poprzedni monodram, powstał dla rozwoju aktorki. Jest niegłupi bez wątpienia, ale też okazuje się, że dość trudny do zagrania. Na próbach ostatnio było genialnie. W świetnych emocjach. Ale kiedy pojawia się widz, aktor mi się zamyka. 
Nie za bardzo wiem, jak jej pomóc. 
Przypomina mi się dyskusja o "Kazaniu XXI" na wojewódzkim OKR'ze, gdzie dwie sceny u jury spowodowały, że spektakl nie dotykał. Byliśmy w stanie z Błażejem zidentyfikować te sceny (naprawdę drobiazgi - kwestie na ile "śmiesznie" grać je) i w finale OKR'u już zagrało jak trzeba. 
Tutaj - w "Popatrz na Lusię" praktycznie nie ma ryzyka. Sceny są jasne, ich sens też. (Nie tak jak w innych moich spektaklach, gdzie nie boję się ryzyka, i celowo nie dopowiadam wszystkiego). Tu sprawa jest klarowna. 
Lubię kilka pomysłów reżyserskich, a jeszcze bardziej lubię, kiedy aktorka jest w emocjach. Jeśli nie wskoczy w prawdę, pozostaję obojętny. Ale jeśli wskoczy, to przypomina mi się, dla kogo ten spektakl zrobiłem i po co. 
Po takim graniu (umówmy się słabym), bardzo korci, żeby wprowadzać zmiany... ale oboje wiemy, że "ta struktura" działała wcześniej. Myślę, że trzeba dać temu szansę. 
Dziś miałem próbę z Łukaszem (bo jutro gramy "Bon Voyage"), i on doskonale szuka prawdy emocjonalnej. Nie zawsze tak było. Ale po 10 latach grania, mamy "inne" ucho. inaczej  (lepiej) słyszymy prawdę. Zweryfikowaliśmy jakimi środkami pewne kwestie powinny być mówione i od razu jest też inne "kopnięcie". 
Ja bym powiedział, że wynika to z tego, że rezygnuje się z "nadmiernego" grania. 
U "Lusi" już na początku usłyszałem w tonacji mała dziewczynkę - a chcemy, żeby ona to grała własnym głosem, nie infantylizując postaci. Ale to są "uroki" grania monodramu. 
Pomimo nieudanego pokazu, to był dobry dzień. Na świeżo można było się zmierzyć ze spektaklem. Posłuchać, co inni mają do powiedzenia. Na pewno było to potrzebne. 

NOTE TO SELF: przemyśleć światło - zbyt mocne są kontrasty. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia