Lojalność i poprawianie
Poprawianie czyichś spektakli jest łatwe: nie dlatego, że ten kto poprawia wie dokładnie co musi być poprawione (choć często może i wie), ale jest łatwe, bo "poprawiający" nie czuje żadnego stresu - to w końcu nie jego spektakl. Różne mam z poprawianiem doświadczenia. Kiedy robiliśmy "(wy)łuskanie" na dzień przed spektaklem w finale OKR'u wszedł Stanisław i zaczął wymyślać zmiany, a ja niepewny własnej wersji pozwoliłem mu na to. Nie wspomnę o tym, że teraz myślę, że było to bardzo nie w porządku w stosunku do aktorki. Kiedy byłem w Wejherowie na spotkaniu autorskim zostałem poproszony (między dwoma spotkaniami), żeby pomóc aktorce grającej monodram o Antygonie. Dziewczyna bardzo zdolna, mój typ aktorstwa - ona szuka autentyzmu wypływającego z prawdy wewnętrznej. Szybko chwyta, dobrze szuka skojarzeń, jest precyzyjna. Obejrzałem jej wersję. (Zmieniała ją kilka razu za namową różnych ludzi). Rozpisałem sobie sceny. I od razu wiedziałem co jest nie tak w spekta...