"Von Bingen. Historia Prawdziwa"


Realizatorzy spektaklu - Błażej Tachasiuk (reżyser) i Sandra Szwarc (autorka tekstu) zdecydowali się opowiedzieć historię o byciu wyjątkowym. Życie Hildegardy jest już z góry ustalone. Bóg wyznaczył ją jako "swoją". Tragedia jej losu skupia się na fakcie, że ona nie ma innego wyjścia. W tym sensie może życie każdego z nas dzieje się trochę "obok". Wiele spraw to kumulacja doświadczeń, ślepy przypadek (lub wola Boga), a nie autentyczne wybory.
Reżyser odważnie kontrastuje język XXI wieku z historią średniowieczną. Ten fakt nadaje spektaklowi lekkość, a tym samym świetnie wyciąga nastrój scen refleksyjnych. 
Zasada "przypieprzyć i odskoczyć" tu działa jak marzenie. Spektakl świetnie się ogląda - pomysłowość rozbudza apetyt na to co może być dalej, jak to się będzie rozwijało. 
Łatwo się domyślić, że ta wyjątkowość jest okupiona wielkim bólem, w spektaklu niezgodą na życie świętej, tęsknotą do życia "normalnego". 
To, co zachwyca (mnie) to sposób prowadzenia samego spektaklu: ten kontrast i odwaga współczesnego języka (intelektualnie stymulującego) poszerza spektrum środków i też umieszcza spektakl w kontekście myślenia o świętych teraz; drugą sprawą jest prowadzenie konfliktów - postaci mają wyraźne cele (niezgodne ze sobą - co niesamowicie wzmacnia konflikt), ale może dystans (?) reżysera umieszcza w jednej scenie obie postaci w dwóch różnych klimatach - jedna gra groteskowo, druga serio. Niby to wiedza oczywista, ale musiałem to zobaczyć u kogoś innego, żeby zrozumieć mechanizm działania. 
Rozwiązania są nieoczywiste co mnie niesamowicie pobudza. Uwielbiam taki teatr. Wśród zachowawczych spektakli bojących się wykroczyć poza "sprawdzony" już język, ten spektakl to powiew świeżego powietrza. Chętnie zobaczę go jeszcze raz. Jestem też ciekaw jak się rozwinie końcówka, która jest najsłabszym elementem spektaklu - i to wina sprawności wcześniejszych sekwencji - rośnie apetyt - i chcemy dobrego finału. Kropki. Wprowadzenie klamry z zakonnicami jest... zbyt proste jak na wyszukanie, którym spektakl emanuje jako całość. 
Życzyłbym sobie takiego debiutu. Chłopak ma pojęcie jak to robić, a tekst jest wspaniały językowo - szczególnie fragmenty - wizje Hildegardy.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia