Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Terror w próbach

Wczorajsza próba wieczorna:  - ustawiliśmy rytmy (jeszcze trzeba to wyczyścić) i sensy (wszystko obraca się wokół "dziwnej" zależności pomiędzy bohaterami. Strategie dwie: kłamstwo - realizowane w grotesce, i prawda - przez realizm i minimalizm. Strategia prowadzenia całości: 1. Biały kontra pasażer 2. Czarny kontra 3. Obaj 4. Pasażer reaguje jak widz - jest jego zwierciadłem. Dramaturgicznie zagęszcza się.  - pytanie: postaciowanie. Już wiem, że to będzie trudne, ale warte tego, bo to dodatkowa umiejętność dla nas. Poza tym mocniejsze będą zmiany pomiędzy aktami. Pracy nad postaciowaniem - żeby nie dominowała forma i żeby trzymać założenia - będzie sporo, ale najpierw ustawimy pierwszy akt.  To się uda. Teatralne rozwiązania, których nie ma w tekście dają temu trochę powietrza. 

okrucieństwo (wojna)

Obraz
Prawdopodobnie okrucieństwo jest w najmniejszych gestach jak w przypadku "Terroryzmu", nad którym pracuje. "Trzeba robić małe rzeczy, takie jak ty robisz". To zdanie, ostatnie doświadczenia z prof. Gajewskim i myśli prowadzą mnie same (!) do efektu scenicznego. Efektu... to słowo tu zupełnie nie pasuje... a jednak o to chodzi w ostatecznym rozrachunku, żeby się "podobało", a przy okazji nagnę się do własnych dywagacji. Obok terroryzmu pracuję na tekście o wojnie w Wietnamie. Miał to być monodram, ale wpadłem na chyba tak dobry pomysł, że nie odpuszczę już tego. Czym jest okrucieństwo i czy to kogoś może dotknąć w XXI wieku, gdzie naoglądaliśmy się tylu obrazów... strasznych... Jak patrzę na to zdjęcie, to jestem tam w środku. Przed tymi dziećmi; czasami śnią mi się podobne obrazy. Wyobrażam sobie ten krzyk i chaos. Z myślą o tym konstruuje te rzecz. Powiedzmy, że jest wojna. Po czyjej stronie stanę? I kto ma rację? I do czego mógłbym się posunąć? Jak

Monthy Python and the Holy Grail - zaległości

Obraz
Prawdopodobnie to szydera z własnego narodu, jeśli koniecznie trzeba przypisywać temu znaczenie. Dla mnie to przede wszystkim pobudza wyobraźnię.  Zrobienie tego filmu musiało być niezłą zabawą dla nich. Wyobrażam sobie proces tworzenia. Dość dowolny i otwarty. Mogę się mylić, bo nie znam prawdziwego powodu, ale myślę sobie, że to taka produkcja, która miała dać dużo zabawy aktorom, a wyszło, że wszyscy świetnie się bawią.  Czy jest coś w kinematografii na podobnym poziomie absurdu?  Ja nie znam.  Fragment o pytaniach, żeby przejść przez most jest świetny. Reakcja "Lancelota" kiedy tamten pozwolił mu przejść bezcenna.  Warto to zobaczyć jako coś diametralnie innego. 

Casablanca

Obraz
Oglądałem ten film będąc chłopcem i niewiele z niego pamiętałem. Sebastian Ryś przypomina ten film i okoliczności jego powstania w spektaklu "Zupa Rybna w Odessie". Film powstał w 1942 roku. O ile mnie pamięć nie myli (ale tu słyszałem wersję inną z "lepszych" uszu) w spektaklu Ryś mówi, jak można było nagrać taki film podczas gdy ludzie ginęli w obozach koncentracyjnych. Jak się nad tym zastanowić to faktycznie... jakby to powiedzieć... bardzo hollywoodzka produkcja (Humphrey Bogart, Ingrid Bergmann), ale opowiada w gruncie rzeczy bardzo patriotyczną historię "ku pokrzepieniu serc". Bohater - cynik na zewnątrz (wewnątrz romantyk zniszczony rozłąką) dochodzi do postawy iście patriotycznej w finale. Zresztą scena finalna jest masakrycznie świetna (zwroty akcji). Genialnie wygrany jest kontrast między szefem policji, a głównym bohaterem. Każdemu poleciłbym obejrzenie tego filmu. Szczególnie teraz kiedy mamy pewną perspektywę historyczną. Nie oburza mnie

nadrabianie zaległości - Gran Torino

Obraz
Zacząłem oglądać filmy (myśląc o egzaminie). Nadrabiam zaległości. Ostatnio trafiłem na Gran Torino w reżyserii Clinta Eastwooda. Rozpoznaje jego tendencje reżyserskie. Zawsze podejmuje się zaskakujących historii gdzie nigdy nie opowiada o pozornie głównym temacie tylko łamie go przez zaskoczenie.  I tak w Gran Torino "polaczek" o wymownym nazwisku Kowalski (wymownym w sensie postrzegania Polaków) jest ksenofobem, weteranem wojny w Wietnamie. I nagle życie konfrontuje go z własnymi przekonaniami. Staje przed dylematem dotyczącym jego własnych ludzkich odruchów.  Siłą filmu jest pilnowanie się balansu, żeby nie poszło w kicz, i żeby nie opowiadać widzowi o rzeczach, o których on doskonale wie. Nie ma oczywistych dopowiedzeń, ani wymuszania emocji. Sporo tam zaskoczeń i bardzo sprytnych zwrotów akcji (w sensie zmiany napięć dramaturgicznych).  Do tego dochodzi mistrzowska kreacja Eastwood'a. Co to za doskonały aktor. Nigdy nie za dużo, a jednak bardzo wyraziście

nie żyje Marian Kociniak

Obraz
to jeden z pierwszych zachwytów moich teatralnych.

Pszoniak i rola

Całość rozmowy: e-teatr To mnie zainteresowało najbardziej... Sztuka aktorska Kocham to, co robię. "Kocham", to może nie jest dobre słowo, bo wygląda na wypowiedź egzaltowanego człowieka, a ja na pewno nie jestem egzaltowany. Może raczej powiem, że sztuka aktorska mnie fascynuje. Im dłużej jestem aktorem, tym więcej mam pytań. I uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych sztuk. Dlatego że dotyczy bezpośrednio człowieka. Nie potrzebuję pióra, pędzla, dłuta, tylko potrzebuję spojrzenia. Fascynuje mnie, że może człowiek stać obok drugiego człowieka i nic nie mówić, a tak wiele są sobie w stanie "powiedzieć". Ktoś drugi mógłby napisać pięć tomów - i na pewno I nie przekaże tego wszystkiego, co spojrzeniem przekaże człowiek człowiekowi. Oczywiście, mówię o sztuce aktorskiej. Podkreślam, bo mamy dużą liczbę tzw. aktorów usługowych, użytkowych. To jest inna dziedzina. Nie chodzi o to, że gorsza, czy lepsza - po prostu inna. Jest malarz, który maluje obrazy, i

przed przeprowadzką...

Obraz
nasze małe miejsce, gdzie odbywały się próby indywidualne, czasami próby zbiorowe, rozmowy, pomysły... Przez 7 lat (pierwsze 4 lata Studio spędziło bez swojego miejsca w II LO) każdy rocznik zostawiał coś po sobie na ścianach... czasami teksty przez lata wchodziły w dialog. Na pewno tworzyło to atmosferę tego miejsca.