Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Jan Nowicki u nas

Obraz
Dzięki Ani Kantyce odwiedził moich aktorów Jan Nowicki. Bardzo się cieszyłem z tego spotkania, bo trochę zamieszał moim młodym, którzy myślą o aktorstwie. Powiedział dwie istotne rzeczy, że aktor musi być mądry (czytać, badać, dowiadywać się) i to, że prawdziwe aktorstwo musi aktora kosztować. Z tym ostatnim tak bardzo się zgadzam... zresztą z pierwszym też. Za mało młodzi myślą o tym co będą grać, za mało wiedzy mają na temat lub ważniejsze wokół tematu, który grają. Ja badam przy każdym spektaklu (choć Ola powiedziała mi, że jestem nieprzygotowany do próby przy wznowieniu Wyłuskania), a i tak czuję, że to mało. Za mało. Prof. Bielunas kiedy opowiadał mi o tym co będzie robił, czytał wszystko na ten temat. To tak musi być. Trzeba mieć wiedzę o temacie, żeby poszerzyć sobie możliwości inscenizacyjne i interpretacyjne. Poza tym ta wiedza i to przygotowanie zostanie na zawsze. Nic po wierzchu. Jak mawiał Leonardo tylko głupcy niecieniują. Powoli to do mnie dochodzi. Jak starszy skład

R O M E O. aktualizacja

Spektakl nabrał niesamowitych rumieńców.... Dzisiejsza próba - genialna. Wiele się spodziewam po tym... i niezależnie od efektu końcowego jest to praca najbardziej dojrzała pod względem języka, dlatego, że obaj dbamy o precyzję i żeby nie przedobrzyć w żadną stronę. Teraz to już samo się (prawie) prowadzi. Dominik weryfikuje swoje aktorstwo i można śmiało powiedzieć, że wszystko pasuje. Ryzykowny wydaje się pomysł z łamaną czwartą ścianą tak dobitnie, ale ma to ogromny sens. Pilnujemy się nawet jeśli chodzi o muzykę. Jej dobór. już bym pojechał z tym na windowisko, ale nie. Niech dojrzeje z widzem. I wtedy pojeździmy. Na razie do Ostrołęki to wezmę, że się przetrzeć. Muszę pamiętać, że jasne rozwiązania i czytelna fabuła to klucz do widza. Nastroje już od dawna umiem osiągać. I umiejętność rezygnacji z pomysłu (najtrudniej) i z tekstu, który "jest dobry", ale daje możliwość zagmatwania. (tak jakoś jest w "Versusie" momentami - ten spektakl się bardzo podoba wi

...tajny jubileusz

Obraz
Zespół silnie inspirowany Olą Kanią i Łukaszem zorganizowali mi tajny początek jubileuszu. Odtworzyli "Pinokie", które robiliśmy 8 lat temu. Teraz jak oglądałem ten spektakl, to pomyślałem sobie jakie naiwne to było, ale ludziom się to podobało zarówno od strony wykonania jak i myśli. Ja tam tyle rzeczy nie rozumiałem, choć pamiętam jakie były założenia. Sam postawiłem sobie zadanie, żeby nie pomagać aktorom muzyką - szukać rozwiązań w przestrzeni i języku. Scenografia - folia. Tylko po to, żeby nie było pustej sceny chyba, bo wcześniejsze rzeczy (niewiele ich było) były z pustą sceną. Rozwiązania widzę były intuicyjne, nie przemyślane, choć czuje się temat kłamstwa w życiu. I to dominuje w języku. Tę symbolikę dziś zastąpiłbym konkretem (choć wtedy kiedy to oglądałem miałem "dobry okres", bo czuję ostatnio, że sprawnie mi idzie myślenie i wymyślanie). W każdym razie wieczór wyglądał tak: Dominik mnie wkręcił, że potrzebuje mojej pomocy przy jego spektaklu.

Robin Williams is dead

Obraz
O CAPTAIN! my Captain! our fearful trip is done; The ship has weather’d every rack, the prize we sought is won; The port is near, the bells I hear, the people all exulting, While follow eyes the steady keel, the vessel grim and daring:     But O heart! heart! heart!          5       O the bleeding drops of red,         Where on the deck my Captain lies,           Fallen cold and dead.    2 O Captain! my Captain! rise up and hear the bells; Rise up—for you the flag is flung—for you the bugle trills;   10 For you bouquets and ribbon’d wreaths—for you the shores a-crowding; For you they call, the swaying mass, their eager faces turning;     Here Captain! dear father!       This arm beneath your head;         It is some dream that on the deck,   15           You’ve fallen cold and dead.    3 My Captain does not answer, his lips are pale and still; My father does not feel my arm, he has no pulse nor will; The ship is anchor’d safe and sound, its

cz.3 "O co pytają nas wielcy filozofowie" Kołakowski

Hobbes potrzeba bezpieczeństwa i żądza władzy, zarówno nad innymi ludźmi, jak nad środowiskiem. Ponieważ ludzie rodzą się w stanie, w którym tylko własne interesy i własne potrzeby ich zaprzątają, nie dziwota, że w stanie natury ludzie są najczęściej sobie wrogami. Stan natury nie jest więc krainą szczęśliwości; przeciwnie, życie w tym stanie jest prymitywne, ubogie i krótkie. Powstała przeto konieczność takiej umowy, która kładzie kres prawom przez naturę samą ustanowionym i tworzy społeczeństwo cywilne albo państwo; w rozwiniętej swojej formie zasługuje ono na miano Lewiatana, sztucznego człowieka, którego ludzie powołują do życia dla własnego bezpieczeństwa Kartezjusz Trzeba wykryć absolutny początek wiedzy, odporny na krytykę. A że mylimy się nieraz, należy zbadać przyczyny błędów. W sławnym a zatrważającym wywodzie zauważa Kartezjusz, że skoro w marzeniach sennych to, co widzimy i słyszymy, zdaje się nam rzeczywiste, to do pomyślenia jest, że to, co na jawie postrzegamy,

"o co pytają nas wielcy filozofowie" cz.2

Powszechny lęk przed śmiercią jest raczej argumentem za śmiertelnością duszy, skoro bowiem natura nic nie robi na próżno, to po cóż miałaby nam wszczepić lęk przed zagładą, gdyby zagłada nie była prawdziwie naszym losem. Są więc liczne argumenty przeciw nieśmiertelności duszy, nie mówiąc o tym, jak okrutna i niesprawiedliwa jest wiara w wieczne kary pośmiertne za nasz Tak to Rozum, ledwo się narodził, wnet samobójstwo popełnił. Przykro Ockham wiemy o Bogu tyle, ile wiemy o skutkach, jakie w świecie byt Jego sprawia. narzędzie zwane brzytwą Ockhama.  Owa brzytwa to zasada cytowana najczęściej w wersji nie całkiem dokładnej, choć zgodnej z duchem tej filozofii: nie należy mnożyć bytów ponad konieczność; wersja dosłowna brzmi: “nie należy ustanawiać wielości ponad konieczność”. Wiara w doświadczenie bezpośrednie jako jedyne wiarygodne źródło naszej wiedzy o świecie ma, oczywiście, konsekwencje teologiczne. Nie znamy przecież Boga dzięki bezpośredniej intuicji, jak zna

Kołakowski - "O co pytają nas wielcy filozofowie" - usystematyzować cz1.

Szopenhauer sens jakikolwiek świata jest naszym urojeniem. Jednostka ludzka jest obrazem wszechświata, mikrokosmosem, i życie jej tak samo jest bezcelowe jak życie świata Kant Najogólniejsza reguła, zwana przez Kanta imperatywem kategorycznym, żąda, by każdy z nas postępował zawsze i tylko wedle takich reguł, co do których mógłby chcieć, by stały się one zarazem prawem powszechnym. Ten wymóg absolutny i uniwersalny jest nakazem rozumu; ujawnia on, że prawdy moralne są te same dla każdej istoty rozumnej; że nasze własne jednostkowe pragnienia nie liczą się w moralnych sprawach Hume Źródłem tego, co wiemy, są impresje, czyli wrażenia zmysłowe, ale także emocje nasze i namiętności: coś widzimy, coś słyszymy, coś kochamy, czegoś chcemy. Impresje są pojedyncze i doraźne, używamy natomiast sądów ogólnych, by podobieństwa między nimi uchwycić. Tylko słowa bywają ogólne, nie rzeczy, nie impresje, nie idee. Obok impresji mamy idee, które w prostej swojej formie są bladymi kop